9 maja 2012

Psychologia sharującego

___CZYLI CO?_______________


  • ...czyli jakość udostępnień na Facebooku
  • ...czyli udostępnienia jako psychiczny ekshibicjonizm

____________________________

No i tak. Znów piszę, żeby podzielić się z Wyimaginowanym  Czytelnikiem pewną refleksją. W lutym pisałam o tym, że platformy społecznościowe zbierają nasze wspomnienia. Ostatnio przeglądając timeline jednego z fanpage'y, który prowadzę, bardziej skupiłam się nie na like'ach i komentarzach, ale na udostępnieniach. Tym razem jednak nie chodziło mi tylko o ich liczbę, ale co się za nimi kryje. A kryją się przewspaniałe wiadomości dla fanpage'a, którego treść jest udostępniana.

Oczywiście, nie wszystkie posty, które są udostępniane przez użytkowników, są dostępne dla administratora fanpage'a. Dostępne są tylko te, które są publiczne (na szczęście). Tak czy inaczej, w Polsce jeszcze nie wszyscy zaznajomili się z zasadami prywatności na Facebooku, w związku z tym można śmiało zerknąć, co ludzie piszą na swoich profilach, udostępniając treści fanpage'a.

Procent udostępnień, biorąc pod uwagę liczbę fanów, jest zazwyczaj znikomy. Jednak to właśnie o tych fanów wszystkie fanpage powinny walczyć najmocniej. Są oni bowiem ambasadorami fanpage'a. Publikując jego treści  na swoim prywatnym profilu, pokazują, że identyfikują się z nimi.

W grudniu 2011 roku - czyli biorąc pod uwagę ogromny postęp w świecie mediów społecznościowych - wieki temu, Natalia Hatalska przedstawiła taką infografikę dotyczącą Generacji L: http://hatalska.com/2011/12/09/generacja-l-infografika/ . Mimo to wracam do niej bardzo często zastanawiając się nad psychologicznymi warunkami odbiorców w mediach społecznościowych. W przypadku jednak tej notki, chciałabym zwrócić uwagę na jeden jej fragment:


Mniejsza już o procenty, ważne jest to, że większość respondentów przyznaje się do dzielenia się treściami po to, by pokazać siebie samych jako lepszych - czy po prostu pokazać jakieś tam wyobrażenie na swój temat.

Zajrzyjmy do praktyki. Osoby, które udostępniają treści na Facebooku albo chcą poinformować znajomych o jakiejś nowości "Ej, zobaczcie, ale czad!" albo publikują wszystkim już znaną treść, ale mimo to, chcą się nią podzielić, ponieważ... No właśnie - ponieważ co? Ponieważ pokazują, że np ten zespół lubią albo nie lubią, a skoro lubią, to pokazują, że są tacy lub inni. Np. jestem kobietą i zaczynam udostępniać treści do fanpage'a związanego z motoryzacją. Dodaję do tego jeszcze swój obiektywny komentarz i natychmiast czuję się oryginałem wśród kobiet. Nie oznacza to wcale, że taka przykładowa pani kompletnie nie zna się na motoryzacji, ale chce koniecznie to pokazać. Lub chce spowodować dyskusję, dzięki czemu i tak (świadomie-nieświadomie) pokazuje, że z nią o motoryzacji możesz porozmawiać. Ta pani nie będzie kreować siebie kreując treści - ta pani będzie tylko linkować do stworzonych treści i komentować je.

Wracając do Hatalskiej - skoro zatem robimy się coraz bardziej leniwi i jedyną naszą aktywnością jest like lub udostępnienie, to oznacza, że trzeba na nas spojrzeć już trochę inaczej. A naszą aktywność - like/share traktować jako przejaw zaangażowania. Warto jednak spojrzeć na minimalny procent osób, które udostępniają nasze treści, ponieważ nagle okazuje się, że nie są to tylko cyferki, ale ludzie, którzy łączą pewne emocje z naszymi postami. Udostępniając nasze treści śmieją się, są oburzeni, zaciekawieni itd. Nie robią z tą emocją nic więcej prócz ewentualnej dyskusji ze znajomymi (co jest naszym ogromnym sukcesem, bo temu pokoleniu nic innego "się nie chce").

Ciekawe w ogóle jest to, do jakiego minimalizmu media społecznościowe doprowadziły nasze emocje. A może jest to w ogóle znak naszych czasów? Jesteśmy codziennie zalewani falą emocjonujących informacji z każdej strony, że jedyną naszą reakcją jest like.


3 komentarze:

  1. Media społecznościowe mają bez wątpienia swoje wady. Pozdrawiamy.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały post na temat współczesności

    OdpowiedzUsuń
  3. 30 years old Physical Therapy Assistant Teador Hucks, hailing from Nova Scotia enjoys watching movies like Cold Turkey and Board sports. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a McLaren F1. sprobuj tego

    OdpowiedzUsuń